top of page
  • TikTok
  • Facebook
  • Instagram
  • Youtube
Search

“Joga to nie są tylko ćwiczenia- joga otwiera czakry które są furtką dla szatana do dusz ludzi.”

Jakiś czas temu trafił mi się komentarz jak w tytule, patrz wyżej.  Wtedy postanowiłam być jak Pani Michelle O. - "when they go low, you go high" i kijkiem nawet nie dotykać. W sumie śmiesznie wyszło, bo komentator lub komentatorka (z profilu nie dało się określić, osoba najwyrażniej jednak bojaźliwa, bo ani zdjęcie, ani imię nie wskazywało kim czy czym rzeczywiście jest) widać że czekało na przynęte, bo zaczęło dyskutować same z sobą: najpierw czakry to furtka, potem jednak czakry nie istniej, a na koniec jednak istnieją bo jakiemuś księdzu się tam otworzyły, na dowód link do postu na FB.


Nie mniej jako nauczyciel (jogi), nie mam już w sobie tyle kontroli, aby jak widzę błąd to go nie skorygować i nie skorzystać z okazji do edukowania


Czakry, tak jak szatan, to koncept czysto filozoficzny. I jedno i drugie istnieje tylko "na papierze" jako element indywidualnej wiary w coś tam. Dla mnie osobiście, jako Jana Jogina, koncept czakr nie ma realnego znaczenia. Podejrzewam, że podobnie jest np. z biblią, dla jednych jest bardziej dla innych mniej realna. Tzn. jogin joginowy nie równy, jedną miarą nas nie mierzcie.


Natomiast już realnym niebezpieczeństwem jest tworzenie uproszczonych teorii spiskowych, gdzie od problemu prowadzi jedna prosta linia do przyczyny. Gdyby szatan istniał, to zacierał by ręce, patrząc jak na strzępy rozrywa się obecnie nie tylko tkanka społeczna wielu krajów, a pokoleniowe więzi rodzinne, tylko dlatego że żyjemy w czasach, które dają nam PRZEKONANIE że "ja wiem", a cała "reszta nie wie".


Wierzyć jest łatwo, wiedzieć wymaga czasu, dialogu, kontemplacji, zadawania pytań oraz bywa że i zmieniania zdania - a i tak zawsze, niezależnie od tematu, okazuje się że nie wiem wszystkiego i można dowiedzieć się więcej - tym sposobem wiedza uczy Pokory. Jeśli czujesz że wiesz tyle że pokora jest Ci obca, to wiesz bardzo mało.


Wiara to kropka, która zatrzymuje nas w przekonaniu. Jak jestem przekonana to mogę odpocząć - nie ma już potrzeby, aby się dalej uczyć, rozmawiać, obiektywnie obserwować - więc z nudów i bądźmy szczerzy - trochę z poczucia wyższości, zbudowanym na silnym przekonaniu o mojej prawdzie - zajmuję się wygłaszaniem moich teorii dalej.

Wiem, bo też tam byłam, ale dorosłam.


Niestety z niedowierzaniem obserwuję, jak wielu z wiekiem dziecinnieje i znów atrakcyjne stają się dla nich proste, niczym wyciągnięte z piaskownicy, wytłumaczenia rzeczywistości. Smutne, kiedy człowiek dorosły nie wybiera bycia dobrym no bo ma intelekt i rozumie życie, a swoje wybory opiera na strachu przed mitologiczną postacią jaką jest szatan i/lub czakry.


Tak jak nie wiem czy czakry, tak niewiem czy szatan istnieje czy nie, ale podejrzewam że wielu polityków na pewno zaciera ręce. Społeczeństwo raz przekonanie, nie wymaga dużo wysiłku, aby nim sterować. Trochę jak sztuczna inteligencja, zaczyna sterować się samo, właśnie dzięki megafonom przekonanych.


To samo ma się do Jogi. Która, spopularyzowana - z ogromu wiedzy, została spłycona do frazesów, którymi obecnie każdy się posługuje. Kto jeszcze parę lat temu słyszał słowo "czakry" a teraz nagle wszyscy je znają? Ale czy rozumieją??


- Co to znaczy "Czakry"?

- To takie centra energetyczne.

- Jakiej energii? Nuklearnej?

- Kosmicznej, no przecież!

- A to jasne! To mi wszystko tłumaczy! Kosmicznej!


W jodze, jak i w religii, jak i w polityce każdy doszukuje się czego chcę, poziom naszego rozumienia - częściej niż rzeczywistość - odzwierciedla nasze przekonania. W rzeczywistości mało który polityk zna historię, mało która religijna osoba przeczytała swoje święte księgi, mało który jogin krytycznie uczy się filozofii, bo zawiedziony religią i ludźmi (czyt. politykami), to w praktyce cielesnej szuka zbawienia i rozwiązania swoich problemów.

Ja nie wiem tak dużo, aby mówić innym jak żyć, ale z jednym się zgodzę Joga to nie tylko ćwiczenia. Mało tego ćwiczenia to częściej przeszkoda, w dążeniu do zrozumienia, do którego nie zbliży mnie ani założenie nogi na głowę, ani tysiące oddechów, anie magiczna mantra - tak jak do boga, która jest wszędzie, nie zbliży mnie modlitwa, a do bycia obiektywnym politykiem - populizm.


To te upraszczanie rzeczywistości, skłania nas do wylewania dziecka z kąpielą - w religii będę sercem, w polityce emocjami (bo na pewno nie rozumem) , w jodze pseudonaukową ezoteryką - a gdzie intelekt. Ptak lata, słoń ma trąbę, a człowiek intelekt. To intelekt nas wyróżnia. To intelekt jest naszym naturalnym talentem, naszą siłą. Nie zaklinaj swojego intelektu, nie obrażaj się na niego. Szlifuj go, tak jak ptak szlifuje swój warsztat muzyczny- każdego dnia. Tak ty ćwicz swój intelekt w każdej dziedzinie w religi, w polityce i w jodze. Zadawaj pytania, przyznawaj się że czegoś nie rozumiesz, wytykaj jeśli coś nie ma sensu, zmieniaj zdanie i zchodź z drogi, która już Ci nie służy - nie musisz w czymś trwać bo tak Cię wychowano, bo kiedyś Ci pomogło. Przestań być biorcą frazesów, prostych rozwiązań naprawdę nie ma, bo gdyby były to już byśmy tam byli. Gdyby była jedna prawda, to wszyscy myśleli by tak samo i tu jest pies pogrzebany - myśleli - ale czy my w ogóle myślimy, czy w rzeczywistości myślenie nie stało się czymś obrzydliwym, intelektualista - potrafi być czymś obraźliwym, filozof - wymarłym.


Myślenie zeszło na drugi plan względem przekonania, względem wiary, względem emocji i względem mistycznego jogicznego doświadczenia. Nawet w jodze często z obrzydzeniem zwracamy się do myśli, chcemy je wyprać żeby były pozytywne, a najlepiej całkiem się pozbyć, bo tylko pusty umysł jednoczy się z bogiem. Ale co to jest umysł? i co to jest bóg? co to jest jedność? - ja myślę, że o tym wypadałoby pomyśleć, tak naprawdę - po ludzku - logicznie pomyśleć, bo internetowych, jednozdaniowych opinio-komentarzy już mamy dostatek.

 
 
 

Comments


Commenting on this post isn't available anymore. Contact the site owner for more info.
bottom of page